cudze chwalicie, swego nie znacie

Szukamy zespołów, które swoje domy mają gdzieś zza granicą. Zdajemy sobie sprawę, że nigdy ich nie poznamy prywatnie. A kochamy ich za muzykę jaką tworzą. Jednak należy sobie uświadomić, że niektóre zespoły “mieszkają” w naszym mieście. I mają jeszcze lepsze dzieła. Jednak nasze myślenie powoduje, że z naszych ulic, nic dobrego nie wyjdzie. 

Cudze chwalicie,
Swego nie znacie,
Sami nie wiecie,
Co posiadacie.

Stanisław Jachowicz


O zespole “Olej” na łamach portalu pisaliśmy już dawno. Gdy zaczęli się reaktywować. Jednak to nie będzie naszym dzisiejszym głównym tematem. Skupmy się na promocji nowego teledysku. Temat wziąłem na swoje barki, bo chyba ja jedyny w naszej redakcji, zdaję sobie sprawę jak wielkie dzieło powstało w naszym mieście. Prawdę powiedziawszy, po przesłuchaniu płyty (tak, posiadam pokaz przedpremierowy) … w zasadzie to nie wiem co napisać bo jest naprawdę genialna, jestem mega zadowolony, że mogę mieć na co dzień kontakt z tym zespołem. Dziękuję panowie.

Powróćmy jednak do tematu. Umówiłem się z ekipą na nagrania do restauracji, w której miał odbywać się koncert. Głównym tematem było zaproszenie ludzi na wydarzenie podczas którego był prezentowany nowy teledysk. Drugim punktem było w kilku zdaniach przedstawienie nowego klipu. Na nagraniach widzimy trzy osoby – Sławomir Błęcki, Grzegorz Kurpiel oraz Damian Rumbuć. W skrócie, przybyli wszyscy. Szukaliśmy miejsca. Padła propozycja na “komnatę”. Dlaczego tam? Bo tam było pięknie. Ładnie oświetlone a przede wszystkim wszyscy się spokojnie zmieścili. Po za tym miejsce to ma swój klimacik. Wystarczyło, żebym tylko ja się odpowiednio ustawił. Nie mogłem pozwolić sobie na to abym pokazał się w lustrze. Podałem im mikrofon, poprosiłem aby od siebie, zaprosili ludzi na wydarzenie. Chwila zastanowienia się, kamera, akcja. Mamy to.

W tym samym dniu, w tym samym czasie (tak jak wcześniej wspomniałem) postanowiliśmy również nagrać krótki reportaż, mówiący o ich najmłodszym dziecku. Czyli teledysku do piosenki “Da da da”. Jak to się mówi: upiekliśmy dwie pieczenie na jednym ogniu. No i fajnie.

Po co? Na co? Z kim? Dlaczego? Co i jak? Obejrzyjcie a się dowiecie co było głównym motywem przewodnim rozmowy. Ja ze swojej strony, mogę jedynie dodać, że zrobiliśmy, wywiadem raczej bym tego nie nazwał, krótki materiał, promujący ich singiel. W całej wypowiedzi, w tle, możemy usłyszeć tytułową piosenkę, a w między czasie obejrzeć zdjęcia zrobione przez Kubę Stelmacha. Fotografie zza kulis z planu kręcenia teledysku. Jeżeli chcecie cały klip, to musicie zajrzeć na stronę Olej’u. Zapraszam.

Przyszedł ten czas. Czas koncertu. Gdybym nie szedł służbowo to prawdopodobnie poszedłbym prywatnie. Tym bardziej, że spotkałem tam przyjaciół. Przejdźmy do sprzętu, który wykorzystałem. Dla mnie ważny punkt. Dla ciebie, ważne żeby był materiał.

Do takich akcji, stwierdziłem, że zabezpieczę się własnym zapleczem. Wiedziałem, że będzie tam ciemno ale  będzie oświetlenie sceniczne. Swojego canona znam. Tym bardziej, że wiem na co stać moje obiektywy. Nikon’a niestety jeszcze nie ogarnąłem do końca. Więc po co się denerwować gdyby coś nie wyszło? Mniej więcej wiedziałem, co chciałem zdobyć. Jednakże i tak dużo pomysłów wpadało mi podczas koncertu. Naturalnie, nie odbyło się również bez nagrań materiału wideo. Potrzebowałem tylko krótkich urywek. W końcu, rozmowę główną już przeprowadziliśmy wcześniej.

Przyznam szczerze, że też się wybawiłem. I to bardzo. Miałem przyjść na chwilę bo zdawałem sobie sprawę, że montaż mnie trochę pochłonie jednakże zostałem na dłużej. Było warto. Dziękuję.