Drugi dzień rozpocząłem od porannej kawy i szybkiego śniadania. Co prawda na scenie znaleźć się miałem o godzinie 15.00, jednak moja kuzynka miała w godzinach porannych bierzmowanie, więc o 11.00 musiałem zjawić się w Godkowie. Tam po mszy świętej, druga już kawa i powrót na plac. Coś mnie jednak wzięło aby do Chojny wrócić godzinę wcześniej niż byłem zaplanowany …
… przyjechaliśmy. Przede mną kolejny cały dzień na scenie i obok niej. Odstawiłem auto, znalazłem panią Basię – to co, widzimy się jakoś za godzinkę? – nie, zaraz wchodzimy bo rozdanie tych nagród za turniej jest – miało to być jakoś w okolicach 15. Przynajmniej tak na planie jest – co ty się trzymasz tak tego planu. Daj sobie spokój. Po tej rozmowie już nic nie powiedziałem. Przynajmniej tak planu się nie trzymałem. Człowiek w końcu prowadził tak dużą imprezę pierwszy raz w swoim życiu …
kubeł zimnej wody na głowę
Dniówka minęła spokojnie, bez szaleństw. Jednak w ciągu niej popełniłem jeden bardzo poważny błąd. Na scenie zaplanowany był koncert wokalistów z Pracowni Wokalnej Aleksandry Bałachowskiej. Zapowiedziała ich pani Basia, ponieważ nie wtedy nie było na placu. Wykonywali oni utwory o tematyce piłki nożnej (święto Chojny odbyło się pod przewodnim motywem mundialu w Rosji). Taki hity z ostatnich lat. Wróciłem zaraz jak rozpoczęli zatem, mikrofon wrócił w moje ręce. Jeszcze przed rozpoczęciem tego koncertu, Ola podała mi listę uczestników warsztatów. Miałem ich wyczytywać i zaprosić wszystkich na scenę. Rozdanie podziękowań, wspólna pamiątkowa fotografia i … właśnie i tutaj zaliczam poważną wpadkę, którą mam nadzieję, zapamiętam na długo. nie wyprowadziłem ich odpowiednio ze sceny, nie pozwoliłem podziękować im jeszcze mocniej. W późniejszej rozmowie z Olą, przeprosiłem za to czego nie zrobiłem – nie przejmuj się, nic się nie stało – powiedziała z uśmiechem. – Zamiast podziękować to ty zacząłeś gadać o pierdołach o których równie dobrze mogłeś powiedzieć później. Wiesz kto to powiedział? Jeden z akustyków. Damian. Być może go nie znasz, jeżeli jednak tak , to wiesz, że potrafi być on konkretnym człowiekiem. Za te słowa i ten moment mu dziękuję.
fot. Cezary Kujawski /// chojna24.pl
Zdawałeś sobie kiedyś sprawę, jak to jest gadać do pustego placu? Trochę ciężko. Tym bardziej, że moim planem od początku było porwać publiczność. Pani Basi natomiast było rozdać prezenty w ramach małych konkursów. W pierwszy dzień niestety o tym zapomniałem. Pozostała mi zatem sobota – robiłeś konkurs jakiś? – jeszcze nie – to dawaj, rób bo nagrody trzeba rozdać. W tym momencie nie chcę nikogo obrażać ale nie spodziewałem się, że publika będzie taka słaba. Nie patrzmy już na to, że rzeczywiście na placu było mało ludzi. Jednak, gdy zadałem proste pytanie to nikt nie potrafił się zabawić, podejść pod scenę lub krzyknąć ze stolika przy którym siedział. Być może, było jeszcze za wcześnie na takie wygłupy dlatego też zaraz to odpuściłem i postanowiłem sobie jakoś to racjonalnie wytłumaczyć. Zdecydowanie lepiej wyglądało to wieczorem. Gdy publika podeszła bardziej pod scenę, gdy byli bardziej “żywi”. Zadając wówczas pytanie, widziałem ręce w górze, uśmiech na twarzach i chęć zabawy. Tym bardziej jak do rozdania miałem darmowe wejściówki na karuzelę. Rozdawałem je w dwóch turach. Otrzymałem ich chyba sześć. Po pierwszym rozdaniu, zapowiedziałem zespół i zszedłem ze sceny. Nagle pod płotem pojawiają się młodzi ludzi – przepraszam, czy jak teraz będzie pan zadawać pytanie to zada pan je mi? – jakie pytanie? – coś o piłce nożnej bo chciałbym wejściówkę. Tutaj mogę cię uspokoić, niestety (lub stety) nie zrobiłem tego.
I Chojeńska Gala Disco Polo
Sobota. Pierwsza Chojeńska Gala Disco Polo rozpoczęła się o godzinie 20.00. Na scenie cztery zespoły: Freaky Boys, Bayera, Big Sexy oraz Boomcyk. Z tym, że ten ostatni to z jednego koncertu na drugi jechał. Dlatego też, od rozpoczęcia wieczornej imprezy, miałem non stop kontakt z Michałem (menadżer). Im zależało na czasie aby się nie spóźnić i chcieli być na bieżąco z naszą imprezą. Jak nie scena, to słuchawka telefonu.
Wracając. Wybiła godzina 20.00. No dobra, kilka minut było po. Pierwsza ekipa gotowa. Dostałem informację, że mogę wchodzić i robić swoje. Nie odbyło się oczywiście bez przedstawienia krótkiej historii zespołu. Popatrzyłem na plac ze sceny i pomyślałem sobie “to się jeszcze nie uda nie rób tego”. Nagle pomyślałem inaczej. Skoro jest mało ludzi, i nie ma co ich porywać do okrzyków bo z pewnością plan by się posypał zrobimy inaczej, na spokojnie. Stanąłem na scenie, wspomniałem ich historię, obróciłem się sprawdzając czy czekają i zadałem publice pytanie – Proszę państwa, kto teraz zagra? Na placu cisza. Może gdzieś tam kilka osób wypowiedziało kto ma wystąpić i to wszystko. Jedną z nich postanowiłem wykorzystać bo akurat pod sceną stała. Wykorzystać w sensie: zadaję tobie pytanie ty odpowiadasz. Taka interakcja – […] tak, tutaj koleżanka mi podpowiada. Panie i panowie. Przed państwem Freaky Boys! Przywitajmy ich gromkimi brawami! I w ten oto sposób otworzyłem pierwszą Chojeńską Galę Disco Polo. Tak, to byłem ja! Czyli człowiek, który niegdyś nawet nie wyobrażał sobie, że będzie stał na tak dużej scenie i otwierał coś. Przecież moje marzenia sięgały co najwyżej do barierek aby stać podczas takich koncertów w pierwszym rzędzie a podczas powrotów do domu żeby nie dostać po mordzie.
Artyści na scenie wymieniali się szybko. Miałem 5/10 min na zorganizowanie jakiegoś konkursu, pogadanie i zapowiedzenie kolejnej gwiazdy. Między innymi, druga ekipa na scenie to Bayera. Tutaj w pamięci na długo zostanie mi zapowiadanie jego bisu. Może nic szczególnego, fajerwerk nie było ani nikt mi się na scenę nie wepchał ale sam fakt, że … z resztą, spójrz na materiał wideo. Zaraz po tym zadałem Radkowi jedno pytanie – wystarczy? – chłopie, już dawno wystarczyło!
Ten filmik wylądował u niego na Snapchacie!
Radek pozwolił mi również spełnić marzenie. Zawsze mi się podobają zdjęcia artystów, którzy robią sobie taką pamiątkę wraz z publiką. Czarku, dziękuję za fotografię!
Na końcu zaprezentował się Boomcyk. Scena już gotowa, wszystko podłączone, muzycy i tancerki czekają na … nie, nie na mnie. Na artystę, który wyskoczył “na stronę”. Ja byłem gotowy i też na niego czekałem. A nie mogłem zapowiadać gwiazdy wieczoru, którego de facto nie było … Dla mnie, były to minuty, przy których było słychać, że mój głos się zmienia. Że robię to na dobrym poziomie i nie boję się wydzierać. Było dobrze. Naprawdę bardzo dobrze. Szkoda, że ten czas tak szybko leciał. Co prawda, im bliżej końca tym człowiek bardziej zmęczony ale zastanawiałem się, nad tym, czemu to wydarzenie nie trwa jeszcze dzień. Z chęcią bym to jeszcze poprowadził. Stałem i wiedziałem, że przede mną czeka zapowiedzenie bisu Boomcyka, później podziękowanie mu za koncert i … podziękowania dla wszystkich organizatorów, sponsorów, służb które tam były itd. Po tym, zaproszenie ludzi na dyskotekę z Dj Paulem Sleevenem i koniec. Powiedzenie sobie dobranoc.
fot. Paweł Woźnicki /// Paweł Woźnicki Fotografia – pierwszy dzień Dni Chojny
W tym momencie mogę się tobie pochwalić informacją: patronat nad wydarzeniem objęła ta strona, kawenski.pl. Cudowne zatem uczucie, gdy widzisz swoje logo pośród dwóch innych mediów, które de facto mają imprezę na wyłączność. Zatem, jeżeli chcesz zobaczyć więcej, wejdź na mojego instagrama (kawenski.pl). Tam, w zapisanych instastories masz folder “Dni Chojny 2018”. Dzięki! Pozdrawiam! i do zobaczenia! na kolejnej scenie ❤
Na sam koniec, niespodzianka! Czyli materiał z trasy Boomcyk’a w którym się pojawiłem (tak, z te trasy o której pisałem wyżej). Co prawda nie było mnie widać ale za to mnie słychać – Panie i Panowie! Przed wami … Boooooooomcyyk!!! – i w tym momencie pisk i szał spod sceny.