Z segmentem wideo non stop się rozwijamy i coraz częściej otrzymujemy propozycję reklam. Tym razem otrzymaliśmy ją od InterCars. Trzeba było zatem zaplanować sobie wycieczkę a dokładniej to dwie wycieczki. Jeden dzień poświęciliśmy dla Gorzowa Wielkopolskiego a drugi dla Piły i Wałcza.
Wyjazdy zaplanowaliśmy sobie w środku lutego. Niestety okazało się, że Mateusz (Snajper) zachorował. W biurze musiał ktoś być. Dlatego też, wielkie podziękowania dla Matiego, że zdołał wynurzyć się ze swojego pałacu w celu pomocy i przypilnowania naszej komnaty.
Środę zaplanowaliśmy na miasto położone nad Wartą. Był to największy obiekt tej firmy jaki kiedykolwiek widziałem. Zatem biegania z kamerą było znacznie więcej. Z początku myślałem, że scenariusz będzie podobny jak do materiału z Chojny, który wykonywaliśmy tuż zaraz po otwarciu tutejszej filii. Jednak nie. Paweł miał zupełnie inny pomysł o którym dowiedziałem się na miejscu, gdy wyjaśniał nasza pracę tamtejszym pracownikom. Na materiale mieliśmy pokazać “podróż” paczki. Od klepnięcia jej po przez skan aż do spakowania ją w auto. W sumie nic trudnego, pomysł ciekawy. Problem pojawił się na zewnątrz, gdy chciało się polatać dronem. Coś nie odpalało, nie było połączenia. Nie znam się, więc nie chcę wprowadzać w błąd, jednakże po wstępnych dyskusjach okazało się, że problem mógł tkwić w pewnej rzeczy, która niestety blokowała połączenie. Przełożyliśmy to na następny dzień.
Wracamy. Wpierw do Maka. Romantyczny obiad w dniu walentynek. Jak nie masz z kim spędzić tego święta to spędzasz go z szefem. W tym dniu w Gorzowie odbywały się remonty. Wjechaliśmy na piękną nową drogę, przed nami zjazd “gdzieś” i prosto. Zgubiliśmy się. Prawie, bo pojechaliśmy prosto zamiast jechać tam “gdzieś”. To była nasza droga do domu. Na szczęście jednak mogliśmy zjechać na prawidłowy tor. Trochę metrów dalej był kolejny zjazd.
Dwa dniu później wybraliśmy się do Piły i Wałcza. Prawdę powiedziawszy myślałem, że filie te będą znacznie większe. Człowiek ma prawo się mylić. Ale to nie ważne. Tutaj rządził scenariusz już “ten normalny”. Czyli taki jaki był przyjęty od początku. Ogranie całego budynku w środku, bieganie z kamerą po magazynie. W Gorzowie człowiek jeszcze mógłby się zgubić, tutaj już prawdopodobieństwo takiej przygody zmalało.
Jeżdżąc tak po tej firmie zauważyłem, że w każdym okienku, nad którym wisi tabliczka z napisem “kasa” siedzą kobiety. I to nawet ładne. I to nie ważne gdzie byliśmy. Były kobiety. Ładne. No i miłe. Fakt drugi: co niektórzy potrafią się skupić gdy jest cicho – zupełna cisza. Jak w eterze. Jednak są i tacy co skupiają się przy muzyce. Bo gdy jej nie ma to jest za cicho. Ja zaliczam się do tej drugiej grupy. Jeżeli nie wiesz o co chodzi to obejrzyj vloga, który umiejscowiony jest wyżej.
Zobacz również wszystkie nasze nagrania: