Jak mogłeś zauważyć mój drogi czytelniku – zmieniłem kostkę od mikrofonu. Oczywiście, portalu Ichtis.info w to nie wciągam, ponieważ tam działam od kilku dobrych lat.
Był portal informacyjny, później na pół roku przeniosłem się do radia gdzie spełniłem swoje marzenie o poprowadzeniu na żywo programu podczas Wigilii, a teraz jest – gmina. Dokładnie. Stałem się panem odpowiedzialnym za promocję miasta. Jeśli zatem dzieje się coś ciekawego, idę tam i tworzę … reportaż. Taki, można powiedzieć, telewizyjny. Przecież nie pozwolę sobie, aby lata pracy w mediach poszły na marne. Tym bardziej, że Marek Ostrach (o którym już wspominałem) wiele mnie nauczył. Bądź co bądź – stałem się gminnym reporterem.
Brzmi ciekawie aczkolwiek nie wiem, czy w ogóle coś takiego istnieje. Takich ludzi spotykasz jedynie w (nie)zależnych mediach. To właśnie oni wysyłani są na różnego rodzaju akcje, wydarzenia kulturalne i relacjonują to pod kątem niezależnej opinii. Czysta relacja: było – działo się – byli. A swoje opinie mogą wsadzać w … media społecznościowe prywatne. Zatem jak być reporterem pracując u boku władz miasta? Od kilku lat moim zadaniem jest opowiadanie, tego co się dzieje. Przekazywanie ludziom informacji o nowych inwestycjach, rozwiązaniach danych problemów. Kiedyś zajmowałem się również opisywaniem zdarzeń drogowych jak wypadki, zaglądaniem do innych gmin, pisaniem interwencji … Dziś, mówię tylko o sprawach przyjemnych. Radosnych. Wszędzie uśmiech. Radość o łzy szczęśliwego wzruszenia. Przyjmując posadę, wiedziałem że zawód dziennikarza będzie nadal aktualny. Nieco w innej formie. Takiej, której jeszcze nie doświadczyłem. Ale zadowalającej, bo mikrofonu się nie pozbyłem. Reportaże, wywiady nadal są tworzone.
Rok 2020. Jak go zapamiętam? Z pewnością na długo i nawet ciekawie. Jednak pisanie o wybuchu światowej pandemii, która także dotknęła nasz kraj, zostawiam na swój film dokumentalny, który aktualnie się tworzy. Więc prędzej czy później – zobaczysz go. Większość z nas zaczęła tracić pracę, trzeba było się przebranżowić a szkoły przeszły w tryb nauczania przez internet. Co mnie spotkało? Pożegnałem się z radiem, przez miesiąc jeszcze siedziałem w Stargardzie, później poszedłem pracować do Centrum Dystrybucyjnego Niemieckiego wysyłkowego sklepu internetowego (nazwy nie podam, bo reklama – a i tak się domyślasz o co chodzi). Po dwóch tygodniach wiedziałem że to nie dla mnie. W sumie, nie tylko ja do tego wniosku zacząłem dochodzić. Najbliżsi również to zauważali. Wtedy wpadłem na genialny pomysł.
Postanowiłem wysłać do gmin, z którymi miałem kontakt podczas pracy dla portalu chojna24.pl, swoją propozycję współpracy. Wtedy jeszcze nie wiedziałem, że burmistrz Barbara Rawecka (Gmina Chojna) oraz Maciej Ostrowski (szef Centrum Informacji w Chojnie) mają wobec mnie większe plany. Początkowo chciałem być tylko na te ważniejsze wydarzenia. Chciałem zrobić trzy materiały filmowe na pół roku i mieszkać albo w Stargardzie albo wyprowadzić się do Warszawy. Tworzenie kampanii wyborczej, promocja gminy, prowadzenie wydarzeń kulturalnych – wszystko na zasadach gościnnych. Życie uczy, że swoje plany można schować “gdzieś”.
Z Panią Burmistrz, swoją drogą rewelacyjną kobietą, która doskonale wie czego oczekuje i jak konkretnie realizować zakładany cel, a jeśli coś się nie powiedzie – ma plan B, spotkałem się w gabinecie budynku gminy na kawie. Rozmowa rozpoczęła się od opisu co się aktualnie dzieje, jak wyglądało życie w radiu. Doszliśmy do momentu, że mój powrót do Chojny jest bardzo realny. Jednak wtedy, nie myślałem o czymś wielkim. Moja świadomość tkwiła wówczas w wejście we współpracę z kochanym miastem a w między czasie chciałem pracować w TVP3 Szczecin (albo wyjechać do Warszawy co już wspomniałem aczkolwiek z dnia na dzień stawało się to coraz mniej realne). Historia ze stacją telewizyjna sięga jakichś trzech lat wstecz. Karolina Holka, która jest tam reporterką, przy każdym naszym spotkaniu proponowała mi przyjście na kawę do siedziby telewizji. Niby nic zobowiązującego a jednak finalnie mieliśmy spotkać się również z dyrektorem, który mógłby rozpatrzeć propozycję przyjęcia mojej skromnej osoby. Wybuch pandemii przyspieszył moje myślenie o zmianie kostki. Ale komuś spowolnił zatrudnianie ludzi … miało być TVP, wszelkie rozmowy otrzymywały zielone światło a ja na tapecie w telefonie ustawiłem sobie nawet ich logo. Tak właśnie byłem podniecony zmianą mojej ukochanej kostki.
Pani burmistrz powiedziała, że są wobec mnie plany. Trochę inne niż te, które zaproponowałem. Ta inność jednak polegała na tym, że chce mnie tu na stałe. Nasza współpraca miałaby być jeszcze bardziej silniejsza a moja osoba miała by znaleźć się w nowym projekcie, który wówczas był tworzony – czyli Centrum Informacji. Promocja gminy miała stać się kluczowym elementem wybicia się naszej lokalnej społeczności. I tak się też dzieje. Do dyspozycji mam wszelkie media społecznościowe: YouTube, Facebook, Instagram, TikTok i Pinterest.