“nadzy na mróz…”

To nie jest backstage, prawdopodobnie to będzie wstęp. Rok 2017 rozpocząłem z wieloma pomysłami muzycznymi (pomijając dziennikarstwo i fotografię bo tutaj pomysłów również nie brakuje). 

Utwór zespołu happysad “Nadzy na mróz” poznałem ponieważ dwie osoby mi się nim pochwaliły. Pierwsza osoba ze snapa, natomiast mój przyjaciel* napisał, że to jest ten kawałek, z którego będziemy mogli zrobić cover (nie masz już wyjścia, musimy to zrobić) zatem byłem już zmuszony aby go przesłuchać.

Na zabawie sylwestrowej** słuchałem wiele utworów, mijały sekundy, minuty, godziny, dni (tygodni i miesięcy aż tyle jeszcze nie było). Szukałem chyba na siłę jakiegoś dobrego kawałka, który wpadnie mi w pamięć, że przy nim rozpoczynam nowy rok. Nic.

Jednak stało się i jak to mówią “na wszystko przyjdzie czas”. Po kilku dniach nowego roku musiałem przecież trafić na to dzieło. Nawet gdyby nie znajomi. Po przesłuchaniu, zdałem sobie też sprawę, za co pokochałem happysad i że chcę jechać na kolejny koncert … czekam. Ciekawe jak długo.

Nie pamiętam jaka była pierwsza piosenka tego roku, jednak wiem, że utwór grupy happysad pozwala mi wejść w ten nowy rok, mimo że nie słyszałem go o godzinie 00.00 1 stycznia 2017 roku.

*przyjaciel – nie zdradzę  kto to, ponieważ chcę abyście mieli niespodziankę.
**zabawa sylwestrowa – było mega. Dziękuję bardzo pięknie <3