Ona jest taka cudowna – Piękni i Młodzi vs. Kaweński

 

W końcu! Kilka słów o moim pierwszy wywiadzie przed kamerą. Stop. Skłamałem. Mój pierwszy wywiad przed kamerą był już w Szkołach Salezjańskich, wtedy to miałem okazję pogadać z graczem AmpFutbol, Bartkiem Łastowskim. Jednakże materiał trafił wyłącznie na mój kanał. Teraz chcę opowiedzieć o pierwszym wywiadzie dla chojna24.pl

Jarmark Widuchowski, główna gwiazda wieczoru to zespół disco polo Piękni i Młodzi. Wówczas pomagałem już w redakcji w robieniu kilku lepszych artykułów, tym razem padł pomysł wywiadu, którego z chęcią przyjąłem.

Oczywiście były przygotowania, oglądanie na internecie jak to robią inni, czytanie historii zespołu żeby tylko nie wyjść na totalnego kretyna oraz zaglądanie w szczegółowe info (może nie tak jak dzisiaj to robię ale próbowałem czegoś szukać). Następnie układanie pytać i czekanie na ten jeden, jedyny wieczór.

Pierwsze co pamiętam przed wywiadem to podajże zachwyt i podniecenie. W końcu miałem okazję poznać gwiazdy disco polo. Mało tego, miałem okazję z nimi porozmawiać, zrobić wywiad. No kurde, czego chcieć więcej?!

Skończyłem się podniecać gdy dotarliśmy na miejsce. Padał deszcz, zatem wszyscy siedzieli w remizie. Czekałem w tym deszcze na Pawła, który się spóźniał (normalka). W końcu sam nie chciałem wchodzić bo nie wiedziałem jak mam się zachować. To były moje pieczątki – biedny emek, który nie wiedział jak przeprowadzić wywiad.

Te podniecenie które miałem przed wywiadem zniknęło gdy tylko ich zobaczyłem. Stali, uśmiechali się i chyba czekali na nas. Wszedłem, przedstawiłem się, kazali mi się ustawić a po chwili wypowiedzieć pierwsze słowa dla chojeńskiej telewizji – w skrócie, wielka masakra.

Dobrze, że mieli poczucie humoru bo gdyby nie to, to cały materiał mógłby okazać się do wyrzucenia, przynajmniej ja to tak odbieram. Jak na pierwszy raz, to chyba dałem radę. Początki są najgorsze, później to się jakoś rozkręca.

Podczas wywiadu było przyjemnie, nawet bardzo. Z resztą jeżeli jeszcze go nie oglądałeś/-aś to zobacz. Tylko błagam, zrozum, że to był mój pierwszy wywiad więc trochę błędów było a w szczególności było chyba sztywno. Ale jak miało być fajnie skoro pozapominałem połowy pytań i nie wiedziałem co mam robić.

Staliśmy, rozmawialiśmy, kamerzysta, który towarzyszy mi do dziś – Mateusz, również wtedy zaczynał się uczyć natomiast Paweł stał i koordynował całą akcję. Co się działo wówczas zza kamerą? Kilka osób stało słuchając wywiadu na żywo. Gdy dochodziło do głupiego pytania typu:
“Bo Wy jesteście małżeństwem, więc co Ty tu robisz?”
 uzyskiwałem wówczas odpowiedź od Daniela:“To bardziej ja powinienem się Ciebie zapytać co Ty tu robisz?”
 słyszałem wówczas nieliczne śmiechy. W szczególności chyba od Mateusza, który jako, że jest rozrywkowym chłopakiem, potrafi śmiać się na wielu reportaż tym samym uciekając z kamerą. Może dlatego nagrywamy wiele dubli, aż w końcu zapominam o czym robimy temat.

Wracając, było zabawnie. Nie tylko na pierwszym planie ale również zza kamerą. Dlatego wiedziałem, że to musi się przyjąć i spodobać ludziom. Korzystaliśmy wtedy również z kamery, która zastąpiona została już na lepszy sprzęt. Mikrofon na kablu, szczerze, nie pamiętam kiedy ostatni raz go używałem, być może dlatego, że chojna24 zmienia się z pozytywnego punktu widzenia zatem mamy również coraz lepszy sprzęt.

Zdałem sobie również sprawę, że chyba za długo rozmawialiśmy, ponieważ kilka minut spóźnili się na scenę. Może to przeze mnie, może mieli to zaplanowane. Ważne, że pokazali mega koncert.

Wtedy też zacząłem montować takie materiały tzn wywiady. Na stronę portalu chojna24.pl zmontował Paweł, ja natomiast na swój kanał. Nagrany dźwięk tylko dla lewego głośnika, czemu nie. Wtedy to nie wiedziałem o co chodzi, taki “Janusz dziennikarstwa” (jeżeli w ogóle coś takiego istnieje) . Dzisiaj … no dobra, wtedy nie byłem taki mądry jak dzisiaj.

Pozmieniało się i to w …. nie będę kończyć ale bardzo dużo się pozmieniało. Włącznie z moim doświadczeniem przed kamerą, doświadczeniem kamerzysty i wieloma rzeczami. Z resztą włącz wywiad z PiM a następnie z Natalią Szroeder i sam/-a oceń. Tak wiem, był wtedy inny kamerzysta jednak proszę o ocenę jak chojna24.pl potrafi szybko się zmieniać – na lepsze.

Wróćmy jeszcze na chwilę do wywiadu bo napisano nawet o mnie, czy jestem naćpany. Patrząc na ten reportaż dzisiaj, siedząc wieczorem przy herbacie i pisząc ten artykuł – przyznałbym temu użytkownikowi, widzowi rację. Wyglądałem jak naćpany ale nie byłem.

Tak bałem się, że mogę to zepsuć ale udało się i po dzień dzisiejszy składam wielkie podziękowania dla Pawła, który mnie w to wepchał, powiedział jak mam to robić i pomógł w dużej mierze zrealizować upragniony cel.

Do tej pory zastanawiam się, po co zadałem im pytanie z historii … no nic, przynajmniej się pośmialiśmy.

Jeżeli chcielibyście dowiedzieć się czegoś więcej o tym koncercie, wywiadzie to pytajcie w komentarzach. Gdy uzbiera się ich więcej postaram się odpowiedzieć na nie ;p