Sesja ślubna na weekend [vlog #13]

Od kiedy tylko zacząłem jeździć jako fotograf po weselach, moim marzeniem było wykonanie sesji zdjęciowej dla pary młodej gdzieś w niecodziennym dla mnie miejscu. Nie wspomnę o miejscach poza granicami naszego państwa, bo te dostrzegam na instagramie a to już jest inny wymiar mojej miłości i marzeń. Teraz skupmy się na tym pierwszym … czyli na górach.

Pomysł na wyjazd w góry wpadł na weselu. Naturalnie, o takich sprawach rozmawiam już przy podpisaniu umowy ale są to luźne pomysły. Z Justyną i Michałem plan był prosty i ustalony jeszcze przed sesją narzeczeńską. Ona odbywać ma się w mieście, w centrum Szczecina a sesja ślubna w ruinach, opuszczonych miejscach. Plany jednak się zmieniły.

Początkowo mieliśmy jechać na fotografie do Karpacza a w Szklarskiej Porębie tylko i wyłącznie spać. Para młoda przyjechała po mnie z samego rana, spakowaliśmy się i wyruszyliśmy. Wpierw do Poznania po Marysię, czyli świadkową. Później czekała nas prosta droga do Szklarskiej Poręby … no może nie do końca taka prosta. Okazało się, że mój nawigator Michał poprowadził mnie bocznymi ścieżkami co spowodowało wydłużenie jazdy. Podobnie było też w drodze do Poznania, dlatego Marysia też niestety musiała na nas czekać.

Już pierwszego dnia, gdy dotarliśmy do celu i rozpakowaliśmy się, wyszliśmy na pierwsze zdjęcie. Tym samym odpuściliśmy Karpacz i postanowiliśmy zaufać terenom pod nosem. Później genialna kolacja na mieście, wieczorem dobre wino i przygotowania do drugiego dnia na kolejne przygody i zdjęcia. Marzenie spełnione. Ba! Z takimi ludźmi było lepiej niż sobie mogłem to wyobrażać.