Smak dzieciństwa

Pomiędzy produkcją filmów dokumentalnych, umawianiem się na wywiady oraz sesje zdjęciowe, często wieczorami włącza mi się tryb “kiedyś kurła było”. I tym sposobem, wędruje po jutubach, wspominając dzieciństwo.

W podstawówce nie myślałem aby być dziennikarzem, dokumentalistą czy fotografem. Marzyła mi się kariera muzyka chałturnika, który jeździ po weselach oraz piłkarza. Wówczas moim idolem był Brazylijczyk, grający w barwach FC Barcelony, Ronaldinho. Trener jednak postanowił abym grał w lini lewego pomocnika. Dlatego też, zacząłem szukać innego nazwiska aby móc do kogo się upodabniać. Sługo tego nie musiałem robić. Andreas Iniesta, również w tamtym okresie reprezentował barwy klubu z Katalonii.

Co to były za czasy? Moja podstawówka. Ach … przecież były to najpiękniejsze lata! Wszyscy powtarzali “będziesz tęsknić, będziesz miał o czym opowiadać”. Ja twardo odpowiadałem, że chyba ich totalnie pogięło, bo jak można tęsknić za szkołą. A jednak. Pamiętam wypady klasowe, zawody sportowe, zajęcia pozalekcyjne, pierwsze kroki w szkolnych grupach teatralnych. Jednak kwintesencją tego wszystkiego była otaczająca nas technologia. Mój pierwszy komputer i gry. Mój pierwszy telefon. Później doszło coś takiego, jak aparat. I jak dziś pamiętam swoje pierwsze wykonane zdjęcie. Była to moja mama, która znalazła się zaraz na tapecie. Wracaliśmy akurat z lombardu, z którego otrzymałem właśnie ten prezent. Zdjęcie było nieostre, musiałem się zatrzymać. Wystawić język z gęby aby idealnie wyszło. Dziś powiedziałbyś, że tu nic nie ma. Kiedyś, była to petarda. A na tapecie, moja najważniejsza kobieta.

Z biegiem lat, w ręce wpadały nam nowsze modele. Aparat nikogo nie zaskakiwał. Teraz liczyła się pamięć urządzenia i to, czy miał on podczerwień czy tak zwanego bluetootha. Zrozumiem, gdy zadasz sobie pytanie “co to kurwa jest”. Dzięki temu, mogliśmy przesyłać sobie pliki. Nie były one takie jak dziś. Wówczas, na moim telefonie mogłem trzymać około pięciu piosenek i kilka fotografii. Później tylko tym żonglowałem i podejmowałem najcięższe decyzje – co teraz usunąć. Jak działał podczerwień? Telefon musiał wręcz stykać się z drugim urządzeniem. Stąd też możesz znać popularne zdanie “nie ruszaj telefonu bo się nie prześle”. Bluetooth to już wyższa technologia. Tu mogliśmy pozwolić sobie na jakiś niewielki dystans od siebie.

Głównie przesyłaliśmy sobie piosenki. Wówczas trudno było jakikolwiek dostęp do playlisty z całego świata. Gdy kolega miał hit roku, mógł czuć się jak boss. Albo czekało się na nie w telewizji albo na dyskotekach szkolnych. Swoją drogą, scenariusz takich imprez się nigdy nie zmieni. Są osoby które podbijają parkiet i zrywają panele z parkietu a są tacy, którzy przytrzymują ściany aby budynek wytrzymał ciśnienie. Ja należałem do tej drugiej grupy.

Jeśli urodziłeś się w latach 90 to powinieneś to znać! Jeśli jednak jesteś zdecydowanie młodszy … to posłuchaj przy czym wujek się wychowywał. Najmłodszy kawałek, który właśnie Ci proponuję ma około 9 lat! Co niektórych jeszcze na świecie nie było. I wydaje mi się, że “te nowości” ujrzały światło dzienne wczoraj.

A kiedyś, napiszę Ci o kasetach. Takich magicznych urządzeniach.