Festiwal Angielskiej Piosenki EYE w Widuchowej to naprawdę nieziemskie wydarzenie. Powodów nie musi być od groma aby mnie przekonać. Wystarczy fakt, że spotykam tam masę zajebistych ludzi, ma całość ma swój klimat. Mogę być również tego wszystkiego pewną częścią, tak jak w tegorocznym przypadku – reporterem, który to uwieczni.
Kiedyś, czyli jakieś dwa lata temu miałem okazję zagrać na tym festiwalu a dokładniej, to z Robertem Bałachowskim zrobiliśmy akompaniament Martynie Bartosewicz. Ja – parapet (czyt. pianino), Robercik – perkusja. Jednak przejdźmy do czasów dzisiejszych, gdzie moje skromne “ja” zabawia się w dziennikarza. Tym razem tak jakby trochę z muzycznego programu. Powaga, tak się poczułem. To było coś niesamowitego i w sumie mógłbym tak częściej. Ale organizować co miesiąc taki festiwal? Bez sens, no chyba, że zadzwonią do mnie z jakiegoś programu abym go poprowadził. Warto pomarzyć. Kolejny punkt.
Teraz wybiję was z rytmu i przedstawię skład na tegoroczną imprezę: Przemysław Kaweński – prowadzący, Mateusz Szelążek – operator kamery, Józef Misiun – fotograf, Weronika Zawieracz – uczennica.
No, to teraz możemy iść dalej. Mieliśmy uczennicę, której pokazywaliśmy jak wygląda nasza praca od zaplecza (ale tylko tworzenie programu, bez montażu bo to, to już swoją drogą). Ja przedstawiłem swoją rolę, pokazałem i wytłumaczyłem mniej więcej jak to się robi, z kim należy pogadać etc. Oczywiście nie jestem w te klocki jeszcze doświadczony, jednakże taką wiedzę jaką miałem to przekazałem. Mam nadzieję, że mniej więcej coś ogarnęła. Dziękuję.
Mateusz ogarnął ją w nagrywaniach. Chociaż przyznam szczerze, że Snajper sam dziwnie wygląda obładowany sprzętem (jest mały a sprzęt duży) a co dopiero dziewczyna. No ale cóż, nie wtrącam się w to. No i Józek. Co tu mogę napisać, w sumie to samo, jednakże on ma zawsze mniej na sobie tego sprzętu więc Weronika nie wyglądała tak dziwnie.
Dobra, poboczny temat załatwiony, przejdźmy zatem do tworzenia materiału. Czyli prawdę mówić do mnie (za niedługo popadnę w samozachwyt).
Od początku: Zależało nam aby zjawić się tam jeszcze przed rozpoczęciem. W sumie to nie wiem, czemu. Albo wiem. Miałem wówczas nadzieję, że scena będzie wolna. Chciałem tam nagrać wstępniaka przed startem festiwalu. Zawiodłem się. Próby się odbywały. Ale przyjechaliśmy. Ogarnęliśmy co nie co, i już na samym początku zacząłem tłumaczyć Weronice co tak naprawdę się dzieje. Zaczęło się. Priorytetem było złapanie kilku osób do materiału. Oczywiście, Paweł (czyt. wydawca portalu) stwierdził, że najlepiej jechać na spontana, lepsza faza. Tak też zrobiłem. Nie miałem pomysłu jak to będzie wyglądać. Zmartwiłem się ale się nie poddałem. Zaczęliśmy nagrywać, wpierw udało mi się złapać głównego organizatora: Pawła Wróbla. Wyszło dłużej niż myślałem ale to dobrze. Może uda mi się z tego wystrugać kolejny temat. Idźmy dalej. A dalej – uczestnicy. Tylko kurde kogo? Długo się nie trzeba było zastanawiać bo lądowali przede mną: Martyna Bartosewicz i Paulina Cholewa. One w końcu pierwsze pojawiły się na scenie. Dodatkowy bonus dla reportażu.
Chodząc korytarzem szkoły i szukając kolejnych osób, stwierdziłem, że za wiele jest tam dziewczyn bo nie mogę znaleźć fajnego kolesia. Fajnego, to znaczy … dobra nie będę się bardziej kompromitować (jeżeli oczywiście o czymś pomyślałeś/pomyślałaś, bo jak nie to dobrze a jak tak … szukam żony). Dalej. Znalazłem. Gościu naprawdę spoko, tym bardziej, że miał własny kawałek, którym podzielił się przed kamerą – kolejne bonusy do reportażu!
W materiale pojawiła się również pewna kobieta z Gorzowa. Chwyciłem ją niechcący. W końcu ma się ten swój urok osobisty … taki żart. Sprawa wygląda prosto: nie należy bać się zagadać i zaprzyjaźnić z nimi wszystkimi. Nie tylko stworzysz świetny materiał ale również możesz poznać osobę, z którą można się zaprzyjaźnić. No kurde! Przykładem jest wcześniej wspomniany “gościu”, dokładniej to Piotr Kamiński z którym (już po nagraniach i podczas festiwalu) przegadaliśmy … w sumie nawet nie wiem ile ale wiem, że był to długi czas.
Przejdźmy dalej. Na koniec pani Joanna Ewa Zawłocka. Główna gwiazda tego wieczoru. Prawdę powiedziawszy, dawno nie widziałem tak mega pozytywnej i zakręconej osoby. Na scenie zagrała muzykę country, którą prawdę mówiąc uwielbiam. Podczas wywiadu … z resztą co się będę na ten temat rozpisywać. Zobaczcie sami w materiale, który został przygotowany.
No właśnie, materiał i jego montaż. Okej, fajnie mieć wszystko zebrane ale jak się robi na spontana i się kurde nie ma na to pomysłu to co może z tego wyjść? Wielkie nic. Dosłownie. Ale moje skromne “ja” w czepku urodzony (ktoś mi kiedyś to powiedział) ma w życiu głupie szczęście i pomysł wpadł podczas montażu. Zajebiście, wpierw człowiek naje się strestu, uzbiera materiał nie wiadomo po co a później nie wie … w zasadzie to nic nie wie aby go oświeciło przed komputerem.
Długo przy tym siedziałem. W zasadzie to po 2.00 w nocy skończyłem. Jakoś o 3.00 byłem w domu. Ale tak to jest jak się chce zrobić coś na spontana a później szuka pomysłu podczas montaż. No naprawdę genialna zabawa. Ale jedno muszę przyznać, do głowy przychodzą w nocy naprawdę zajebiste pomysły: zobaczcie, przywołałem siebie sprzed lata. Kurde, i to mi się fajnie połączyło z tegoroczną edycją.
Zgrywanie materiału, pisanie artykułu, poprawki po zmontowaniu i czekanie na … na zapisanie wszystkiego na dyskach, YouTubie i stronie chojna24.pl. W końcu, ukazał się. Myślałem, że będzie krótszy a wyszedł mi 7 minut materiału. Nie jest tak źle, bo naprawdę jest co i kogo pokazywać.
Dzięki za możliwość zrobienia genialnego materiału! Będzie do CV.