Nie chce mi się. Tak po prostu. Znaczy się, chcę ale odkładam to na później. Czemu? Bo mam czas. Bo nigdzie mi się nie spieszy. Zatem, dziś mi się nie chce ale może chcieć mi się jutro …
Od momentu powrotu do Chojny, moja praca w głównej mierze wykonywana jest z domu. I to jest mega zajebiste, bo to ja wybieram godziny siedzenia przy komputerze, wyjazdu na nagrania, dni sesji zdjęciowych czy dni wolne. Ważne, aby wszystko co tworzę miało swój finał w internecie. Aby praca była po prostu wykonana na wysokim poziomi. A przynajmniej na takim, na który mnie stać … Jednak, gdy siedzisz w domu i nie przekroczysz progu swojego gabinetu to (nie)moc twórcza, krąży wokół Ciebie niczym informacje o Covidzie. Na drugi dzień, gdy czegoś nie zrobisz – dostajesz pierdolca, że ponownie się to gdzieś pokazało a Ty nic z tym nie zrobiłeś.
Często w rozmowach ze znajomymi mówimy jaki jest dzisiejszy świat. Nie raz usłyszałem także w swoim kierunku zdanie “wow, nie sądziłam, że tyle można robić”. Ale częściej chyba słyszę “po cholerę tyle bierzesz sobie na głowę”. Dzisiejszy świat skierowany jest na proste, szybkie życie. Mało robić, dużo mieć. Ja z kolei chcę dużo robić i dużo mieć … przede wszystkim satysfakcji. O śmierci jeszcze nie myślę, chociaż reklamy usług pogrzebowych mi się wyświetlają, to na łożu śmierci chcę powiedzieć – kurwa, było zajebiście.
Ta moja (nie)moc twórcza głównie skierowana jest na pisanie. Obiecałem sobie, że będę to robić systematycznie. Miałem nawet takie tygodnie, przy których obmyślałem nowe tematy, miałem zamiar zapraszać nowych gości ale jak zwykle … coś mi wypadło i wszystko poszło się walić. Później zapominałem, a jeszcze później to już mi się w ogóle nie chciało. Aż w końcu okazywało się, że w dobie to mi brakowało godzin. A spać również trzeba.
Już pewnie nie raz obiecywałem, że z pisaniem to ja powracać będę. Moje strony oraz ja to niczym źle dobrana para: on się zmieni, będzie lepiej, będzie inaczej. Chciałbym ale coś mi nie wychodzi …
Od miesiąca, swoją moc twórczą oddaję nowemu programowi, który tworzony jest z ramienia Gminy Chojna. Królewski Czwartek to dziecko, które chciałem od dawna. W nim mogę zadać niewygodne pytanie, na które będą oczekiwał szczerej odpowiedzi wiedząc, że nie dostanę w ryj. I żebyś miał pewność – nie chcę nikogo niszczyć. Chcę po prostu wiedzieć więcej. Chcę aby ten program był wart więcej niż pytania z internetowych ankiet.
Mimo tak młodego wieku, w życiu osiągnąłem naprawdę bardzo dużo. Wiem, że mogę więcej i do tego brnę jednak praca w zawodzie, który się pokochało daje mi mega dużo radości. W końcu stałem się gościem odpowiedzialnym za promocję swojego miasta, promocję klubu piłkarskiego w swoim mieście, członkiem zespołu muzycznego oraz gościem, który prowadzi firmę związaną z fotografią i filmem. W dzieciństwie bałem się dorosłości jedynie przez jeden aspekt: kim zostanę. Czy mój zawód będzie odpowiadał moim rodzicom. Czy moja przyszłość będzie mnie uszczęśliwiać. I tak jest. Jest bardzo dobrze …