Patrycja Kaweńska – sesja zdjęciowa

Powoli chyba przyzwyczajam się do szybkich wypadów na zdjęcia. Kiedyś myślałem, że takie coś będzie trwać pół dnia. Widocznie, wraz z modelem/modelką uzyskujemy znacznie szybciej upragniony cel niż się spodziewaliśmy. No chyba, że są to wypady na dwa/trzy strzały.

Uzbrajając się w nowy sprzęt, obiecałem siostrze że na sesję zdjęciową ją zabiorę. Słowa dotrzymałem. Na zdjęcia się umawialiśmy. Niestety obowiązki również robią swoje a słońce jeszcze tak długo nie świecie.

Wtorek pasował mi jak i jej. Oczywiście po pracy. Wpadła do biura, mi pozostało kilka minut a uciekać szybciej nie było co.

Po wyjściu z biura stwierdziłem jedno: wpierw myjnia, później sesja. Spoglądałem tylko na świat i widziałem, że mi słońce spieprza ale nie potrafię jeździć mega zakurzonym autem. Wstyd na całą wioskę. A propo niej. To właśnie tam się wybraliśmy, dokładnie to do Nawodnej. Wpierw po sprzęt do domu a później gdzieś na koniec drogi. Uznałem, że to nie jednak to czego szukałem. Zawróciliśmy. Przed krzyżem (w stronę Chojny) zjechaliśmy w pola.

Chciałem mieć zdjęcia na “wolnej przestrzeni”. W rękach jedynie Canon EOS 6d i obiektyw 50 mm. Przed nami: moja siostra.