Amerykański sen w Bergen. Zdjęcia które pokochałem

Można powiedzieć “Amerykański sen” spełniony. Jeszcze kilka lat temu, moim marzeniem było wykonanie zdjęcia parze ślubnej: wyszukanie w internecie dobrej inspiracji, wybranie miejsca i wykonanie sesji. Do dziś w głowie mam zdjęcie gdy Pan Młody leży na ziemi chcąc uciekać a Pani Młoda go ciągnie do siebie. Ogólnie zdjęcie kiepskie nie było tym bardziej, że robione bardziej dla śmiechu a młodym też się podobało. Jednak dzisiaj takich pomysłów nie mam.

Pomimo tak krótkiego okresu mojej pracy i nauki, widzenie świata po przez obiektyw zmienił się całkowicie. Nadal na internetach dostrzegam tego typu zdjęcia. Kreatywne, aczkolwiek tak jak już wspomniałem – nie na moją głowę. Zrozumiałem, czym jest naturalizm. I tego się trzymam.

Nie pracuję tylko i wyłącznie z parami młodymi. Sesje rodzinne, z przyjaciółkami czy też dla kobiet. To tylko kilka punktów na całej liście. Ale dla wyjaśnienia – jednak nie wszystko wchodzi w grę. Dla przyjemności mogę wykonać fotografię sportową, natury … ale to tylko od święta.

Bergen jest miastem, które nadal mnie zachwyca. Jestem tu po raz czwarty i w ciągu tych moich podróży non stop trafiałem na inną pogodę. Sprawiało to, że fotografie które wówczas wykonywałem różniły się. Tym razem udało mi się najlepiej – Nie pamiętam kiedy było u nas tak słonecznie. Trafiło się Wam idealnie.

Już w pierwszy dzień postanowiłem wyjść na miasto z lustrzanką. Był to dobry moment na zrobienie kilku fotografii dla mojej dziewczyny. Takie małe przygotowanie. “Amerykański sen” zaczął się spełniać, gdy w mieście pojawiło się wesołe miasteczko. Pokochałem fotki z mediów społecznościowych właśnie z tego miejsca. Teraz ja miałem okazję to zrobić. Ba! Jak by tego było mało, stał wielki młyn. Ustawienie Wiktorii,  przymknięcie przysłony na f/4, ustawienie czasu ekspozycji na 1/250 i “pstryk”. W pierwszym zdjęciu problemem było światło. Modelkę należało tak ustawić aby twarz zbytnio się nie zniszczyła. Ona była widoczna tak jak i wielki młyn. Drugie zdjęcia było nieco prostsze do wykonania. Nie było cieni. Nie było dużego słońca. Jak miałem ustawiony sprzęt? f/5, czas ekspozycji 1/60, ISO 100.

przed obróbką

po obróbce

przed obróbką

po obróbce

Prócz wesołego miasteczka chciałem zrobić zdjęcie na środku ulicy. Żółta linia na środku a z tyłu piękna zabudowa miejska. Fotografia poniżej robiona była totalnie spontaniczna. Wracaliśmy wówczas do domu (pierwszego dnia pobytu). Nagle zwróciłem uwagę na pustą ulicę – Wiktoria, dawaj na jezdnię. Zrobimy zdjęcie – chyba sobie żartujesz – nie. To był moment. Wbiegliśmy na środek, ustawiła się, ja szybko przestawiłem parametry w lustrzance. Pierwsze fotografie nie były takie jak chciałem. W poziomie i ucięte nogi. Może by to przeszło jednak satysfakcję uzyskałem dopiero po drugiej próbie (f/1.8, czas ekspozycji 1/4000, ISO 100).

przed obróbką

po obróbce

Wracając do przyjaciółek. Z Justyną i Adrianną postanowiliśmy pójść do wesołego miasteczka. Sesję zdjęciową zaczęliśmy jeszcze przed południem dlatego też wszystko było jeszcze zamknięte. Dzięki temu mogłem otrzymać odpowiedni, kolorowy i ciekawy klimat na fotografiach. Później chciałem wykonać zdjęcie gdzieś na ulicach miasta. Niektóre miejsca (nie wiem czemu) przypominają mi lokacje w Stanach Zjednoczonych. Marzeniem moim jest wykonanie tam sesji, dlatego też cieszę się że mogłem otrzymać chyba taki mały a la klimacik.

A teraz parametry: wszystkie fotografie, które właśnie oglądasz były wykonane obiektywem 50 mm. Tak jak we wcześniejszych przypadkach, tak i poniżej ISO ustawione było na 100. Co do przesłony i ekspozycji – znajdziesz je pod umieszczonymi poniżej zdjęciami.

przed obróbką (f.1/8; 1/500 sec)

po obróbce

przed obróbką (f.1.8; 1/320 sec)

po obróbce

przed obróbką (f.1.8; 1/1250 sec)

po obróbce