Nie oszukujmy się – pracowanie wraz z dziewczyną lub żoną może doprowadzić do nieprzyjemnych chwil w związku. Dodatkowo, gdy mieszkacie i śpicie razem wówczas nie masz nawet czasu aby od niej odpocząć. No chyba, że się naprawdę mega mocno kochacie. Albo jesteście na początku związku i nie możecie bez siebie jeszcze żyć.
Oczywiście, nie żebym narzekał. Ja ze swoją dziewczyną nie widzę się 24/h. Jednak widzimy się naprawdę dosyć często. Dodatkowo, dzieli również moją pasję czyli fotografię. I tutaj panowie uwaga – cieszę się, że mogę ją zabierać ze sobą na sesję. Nie wiem jak to długo potrwa ale robię to póki mogę. Może się później okazać, że praca to będzie jedyna ucieczka od rodziny aby nie przebierać dziecka w nowe pampersy i wybłaganą ciszę.
Sesja narzeczeńska to najważniejszy element naszej współpracy. Jesteśmy całkowicie rozluźnieni, oderwani od rzeczywistości. Oni przede wszystkim nie przejmują się zbliżającym się wielkimi krokami dniem. Przynajmniej mam taką nadzieję. Najważniejsze jest to, że możemy się bliżej poznać. To pozwoli nam na byciu bardziej sobą w dniu wesela. Ale nie tylko to świadczy o wadze tego elementu. W tym momencie, wasze uczucia mogą być piękniejsze niż w dniu sesji ślubnej. Napięcie z każdego dnia rośnie, miłość kwitnie. Po ślubie, emocje upadają a wchodzić ponownie w biały strój i garnitur może by tylko i wyłącznie (ale nie musi) chwilą “bo mamy to w umowie więc jedziemy”.
Sesję narzeczeńską znajdziesz tu: Aleksandra & Przemek: Szczecin