Marzenia się spełniają, gdy natomiast na nie spokojnie poczekasz, zdobędziesz więcej niż sobie mógłbyś założyć. Skąd taka pewność? Żyję już … dobra, 21 lat to nie tak dużo ale wystarczająco na dobry start w dorosłej karierze.
Od dziecka słucham disco polo. Tak, przyznaję się. Wszystko to za sprawą wujka, który gra po weselach a nawet i grał kilka/kilkanaście lat wstecz. Wówczas, gdy u niego nocowałem na wakacjach (wioska, kto nie chciał spędzać wakacji na wiosce?!), przed każdym weselem przygotowywał się, dobierał tonację, układał utwory itd. Wszystko z czasem zapamiętałem. Dlatego znam tyle utworów.
Zachciało mi się muzykować właśnie z tego powodu – gra na zabawach i weselach. Nie chciałem grać Chopina. Chciałem wesela. Ale nie o tym mowa. Teraz porozmawiajmy o spełnianiu marzeń.
Zatem, znam disco polo od małego. Moim idolem był jak i jest Marcin Miller z zespołu Boys. Gdy grał koncert w Trzcińsku Zdroju, wpychałem się w tłum aby być tylko pod sceną. Później chciałem jeździć na jego koncerty ale nie było nawet okazji. Po kilku latach otrzymałem możliwość przeprowadzenia z nim wywiadu. Kurde, moim marzeniem był koncert i świetna zabawa. Dostałem natomiast rozmowę w cztery oczy.
Gdy dowiedziałem się, że Marcin z chłopakami dadzą ponowny koncert (po kilku latach) w Trzcińsku, wiedziałem, że muszę z nimi pogadać. Tym bardziej, że wywiady miałem już za sobą. Odpowiedź z ich strony była pozytywna. Zatem zabrałem się za szukanie informacji do pytań. Przecież musi to ładnie wyglądać.
Po przybyciu na miejsce musiałem jeszcze na nich poczekać. Długo to nie trwało. I nadszedł ten moment. Jest i on. Wychodzi, wpierw wita się z Pauliną, następnie ze mną i Dymas. Nie wiedziałem jak mam się zachować, w końcu to mój idol z dzieciństwa. No ale dobra, trzeba się ogarnąć, kurde, zachowujmy się. Zatem, po kolei, rozstawienie sprzętu, spojrzenie ostatni raz na scenariusz, czyt. pytania i nagle słyszysz – pijesz? No i lipton. Bo Kaweński kierowca w tym dniu. Trudno. Oczywiście, ofertę taką otrzymała również Paulina, jednakże odmówiła. Zbytnio ich nie znała. Po wywiadzie oznajmiła, że widać było u mnie stres. Serio?! U mnie? W sumie, to tak trochę się chyba stresowałem ale proszę Was, nie dziwcie się mi.
Co było w tym wszystkim najpiękniejsze? To, że Marcin króluje na scenie ponad 25 lat. Po za kamerą to gościu, z którym śmiało można wypić, porozmawiać, pośmiać się. Nie robi z siebie gwiazdy a przede wszystkim mówi otwarcie, że gra muzykę disco polo. Dlaczego to podkreślam? Miałem możliwość poznać człowieka … menadżer niestety musiał przerwać rozmowę przed kamerą. Jednak o tym innym razem.
Minęło kilka miesięcy abym miał możliwość porozmawiania z nim po raz drugi. Wówczas usłyszałem od niego zdanie, że nasz pierwszy wywiad bardzo mu się spodobał. Kurde. Ja chciałem tylko na koncert. Ha! Żeby tego było mało. Nasza rozmowa nabiła trochę wyświetleń, trochę bardzo, jednak to nic … wywiad trafił na jego oficjalny kanał na YouTubie!