Robert Karpowicz: Studio RMF FM, to jedno z najprzyjemniejszych miejsc w całym radiu

Pewnego razu na swoim blogu w mediach społecznościowych zadałem pytanie: co jest lepsze, radio czy telewizja. Odpowiedzi były różne. W końcu każdy z nas ma inny punkt widzenia jeżeli chodzi o rozrywkę. Aczkolwiek należy powiedzieć sobie jedno: w obydwóch miejscach praca jest ciężka ale pełna emocji i satysfakcji z wykonywania zawodu.

Zatrzymajmy się jednak przy radiu. Prywatnie, są to media w których sam siebie wyobrażam. Szczególnie w święta Bożego Narodzenia prowadząc audycję. Tak jak Maciej Stuhr w filmie “Listy do M”. Jednak nie o mnie mowa. Wraz z Robertem Karpowiczem chciałbym przedstawić ci pracę w największym polskim radio – RMF FM.

Robert Karpowicz urodził się w 1982 roku w Wałbrzychu. Czytając jego biografię ucieszyłem się, gdy jego zainteresowania są takie jak moje: fotografia i góry. Miło, nawet bardzo. Skontaktowaliśmy się drogą mailową. Zgoda była natychmiastowa więc radość była znacznie większa. Wraz z Jackiem Tomkowiczem tworzą świetny zespół. Prowadzą między innymi program “Lepsza Połowa Dnia” (jedne z fragmentów umieszczony poniżej).

trochę działu technicznego

Dzisiaj radio zaczęło tworzyć również internetową telewizję: Jak to u was wygląda? Jakimi kamerami się posługujecie w studiu a jakimi w  plenerze? Ile czasu zajmuje zmontowanie “lepszej połowy dnia”.

Nie do końca tak jest, że radio tworzy osobną telewizję. Jak każde media, tak i radio musi dostosować się do obecnych standardów i zapotrzebowań. Nie da się budować nowoczesnych mediów bez internetu. Dlatego w “sieci” jest coraz więcej filmów pokazujących naszą codzienną pracę. Takie radio od kuchni – wierzę, że to jest interesujące dla słuchaczy i internautów.

Co do kamer, to głównie pracujemy na aparatach Canon 5D Mark III i GoPro.

Jak wygląda Wasze studio? Czy macie osobnych realizatorów dźwięku? Czy są zakątki w które kamera nie zagląda a o których można powiedzieć?  Np, miejsce w którym Pan odpoczywa między nagraniami.

Studio RMF FM, to jedno z najprzyjemniejszych miejsc w całym radiu. Tutaj inaczej się odbiera te same utwory, tu inaczej się myśli i bardziej się wszystkiego chce. To jest jakaś niewytłumaczalna magia. Jeśli chodzi o kwestie techniczne, to z reguły każdy z prowadzących sam realizuje program, ale bez pomocy producentów byłoby trudno.

Mam swoje miejsca na Kopcu Kościuszki, które bardzo lubię, to między innymi pokój w którym przygotowuję się do programu. Pokój jest przeszklony stąd nazwa “akwarium”, za to z widokiem za milion dolarów, bo okna wychodzą bezpośrednio na szczyt kopca. Jest pięknie!

lepsza połowa dnia i o wpadkach słów kilka

Jak wyglądają przygotowania do programu “lepsza połowa dnia”. Czy rozpisuje sobie Pan wcześniej jakiś scenariusz? jak wygląda taki dzień:  kawa, nagrania aż po wyjście ze studia.

Dzień zawsze zaczynam od kawy i od zaplanowania obiadu 🙂 Jak to mam ogarnięte, to przychodzi czas na pracę. Pracujemy razem z wydawcą – Magdą Karwat. Magda przygotowuje research, a my staramy się wybrać najważniejsze i najbardziej atrakcyjne tematy do omówienia. Scenariusz na cały dzień jest zawsze. Tak jest łatwiej i profesjonalniej. Kiedy zaczynam program, to już nic nie jest w stanie mnie zaskoczyć.

Praca w mediach jest czymś niesamowitym. Robiąc to zapewne miał Pan  jakieś potknięcia: większe lub mniejsze. Jednak czy było takie, przez  które kiedyś nie było do śmiechu a dzisiaj miło Pan to wspomina (podczas nagrań na żywo, spóźnienie się na nagrania itd). Jak to wyglądało?

Takich wpadek było mnóstwo. Bez nich się po prostu nie da 🙂 To jest program na żywo, pewne rzeczy są nieprzewidywalne. Chyba najbardziej spektakularna wpadka to ta, w której “wymsknęło” mi się przekleństwo na antenie.. na szczęście słuchacze to zaakceptowali i zrozumieli. W pierwszej chwili byłem przerażony, ale dzisiaj bardzo miło to wspominam 🙂

Polsat Superhit Festiwal

Polsat Superhit Festiwal 2018 – jak wyglądały u Pana przygotowania do prowadzenia tego wydarzenia, były przygotowane wcześniej jakieś  informacje? 

Bardzo lubię tego typu wydarzenia i kontakty z telewizją, szczególnie kiedy są to wejścia na żywo. Przygotowania, to niestety cały dzień prób, ale tak robi się poważne show, które ma milionową oglądalność. Każde wejście jest testowane, próbowane i powtarzane, ale dla efektu końcowego naprawdę warto.

A na koniec, po całym dniu pracy, jest mniej oficjalne show 🙂 Też lubię.

przyjaźń w pracy

Z Jackiem Tomkowiczem tworzycie świetnie zgrany zespół: po za pracą też tak jest?

Z Jackiem polubiliśmy się bardzo szybko. Nadajemy na tych samych falach. Zanim pojawiliśmy się oficjalnie na antenie, spędziliśmy wiele godzin w studiu na próbach i nagraniach programów demo.  Dzisiaj śmiało mogę powiedzieć, że to już nie tylko znajomość, a bardziej przyjaźń. Razem z Jackiem, Przemkiem Skowronem i Tomkiem Olbratowskim założyliśmy grupę Stand-Up`ową i tu realizujemy się jako komicy na scenie, co tylko dodatkowo nas zbliża.

fot. facebook/Robert Karpowicz