Przemysław Kaweński – sesja zdjęciowa [fot. Paweł Woźnicki]

Na zdjęcia wybraliśmy się z jednego powodu: potrzebowałem zdjęcia na bloga. Dokładniej to jednego, no może dwóch. Profilowe na facebooku wołało o pomstę do piekła. To na blogu też. Nie było złe, w żadnym wypadku … było już stare. 

Paweł na mnie czekał, nie pięć minut … z dobrą godzinkę, może trochę więcej. Do Szczecina wyruszyliśmy bez pomysłu. Po prostu chciałem zdjęcie. Jednak wpierw zajechaliśmy jeszcze do Gryfina po sprzęt. Co prawda wziąłem swój, ale zostało mi lekko ponad 20% baterii. Super! – “Stary, przecież Ty nie masz prawie baterii załadowane!” – “No jak to nie, dwie kreski są” – “Kurwa, dwadzieścia procent! Bierzemy mój sprzęt […] Jak ty się przygotowujesz do sesji?”.

Wyruszyliśmy na Szczecin. Bałem, się o miejsce do zaparkowania bo w sumie Juwenalia ale zostałem uspokojony. Coś się znajdzie. No i się znalazło a później biegało po mieście. Po takim czymś, siłownia raczej nie potrzebna.

Będąc w pobliżu Zamku Książąt Pomorskich spotkałem Asię. Asię której dawno nie widziałem i kompletnie się jej nie spodziewałem, mimo tego że to ona mieszka w Szczecinie a nie ja. Na Bulwarach, gdy szedłem z Pawłem na Juwenalia spotkałem zaś Adę – “Kaweński! co ty, ludzi nie rozpoznajesz?” szybki luk, ogarnięcie tematu kto woła.

Zdjęcia robił Paweł (Paweł Woźnicki Fotografia), obróbką zająłem się natomiast ja. Po obejrzeniu galerii widać, że możemy sobie ufać i dzielić robotę.